Majorka 2020 - wspaniała wyprawa w oparach surrealizmu - dzień 2

W stronę stolicy

Do stolicy, Palma de Mallorca, musimy przejechać całą wyspę. W sumie daleko to to nie jest, raptem ok. godziny jazdy. No to w drogę i niekoniecznie główną trasą...
Po drodze zaglądamy do Santa Margalida, jednego z tych pięknych miasteczek gdzie czas nie pędzi a przy okazji można tam obejrzeć piękne stare wiatraki. Miejscowość była zamieszkana w czasach wcześniejszych, ale do historii pod obecną nazwą wkroczyła po rekonkwiście, gdy miasteczko poświęcono św. Małgorzacie (po katlońsku Santa Margalida) i w jego centrum rozpoczęto budowę kościoła (XIII w). Dziś jego prosta, surowa bryła góruje nad okolica i jest z dala widoczna. Oprócz kościoła i wiatraków możemy zobaczyć piękne kamienne domy, liczące sobie nierzadko kilkaset lat. Warto tam zajrzeć aby zaczerpnąć haust autentyczności i wtopić się na moment w rzekę czasu, której nurt tam nie jest zbyt wartki.... 









Stamtąd podążyliśmy zobaczyć wspaniały zamek Castell de Belver tuż obok stolicy. Jest to pradziwe dzieło, zamek jakich bardzo niewiele - albowiem jest on zbudowany na planie koła. Położona na szczycie 112 m wzniesienia fortyfikacja jest królestwem koła, na zewnątrz, wewnątrz, ma również 4 okrągłe wieże, z których 3 są włączone w główny korpus a jedną łączy z zamkiem mostek. 
To prawdziwe arcydzieło sztuki budowlanej powstało na początku XIV w., za panowania króla Jaume (Jakuba) II jako obiekt nie tylko obronny ale również pałacowy. Inspiracją dla niego była starożytna twierdza Herodion z 15 r pne, zbudowana na planie koła i wyposażona w 4 wieże. Dwukrotnie w XIV w. oparł się wrogowi, ale w późniejszych wiekach przestał pełnić funkcje obronne. Już w końcu XIV w. pełnił funkcję więzienia dla wysoko postawionych osobistości, którym nie po drodze było ze zwycięską władzą (Majorka utraciła status niezależnego królestwa i weszła w skład Królestwa Aragonii). W późniejszych stuleciach w jego murach było więzionych wielu znaczących opozycjonistów. 

Od 1932 r. pełni funkcje muzealne. Zamek otoczony jest pięknym lasem. Nawet w czasach pseudo-zarazy był otwarty i przyciągał takich zwariowanych turystów, jak my. 

,




Tu widoki z dachu zamku. 





Niedaleko - stolica Palma de Mallorca. 



Akurat za naszej bytności na parterze była wystawa rzeźb rzymskich z terenu Balearów. 
Dla nas dodatkowa wisienka na torcie. 


Był też posąg Juliusza Cezara, a jakże... 


A jak Cezar, to i August musi być, tu jako Mars... 


Herkulesa również nie zabrakło... 

,
Do dawnej Galii też stosunkowo blisko - więc jest i Gal. 


... a także Eskulap... 
,

.... i Wenus...


Nie zabrakło też pięknych starożytnych kolumn, kamień o na prawdę wielkiej urodzie ...



Most łączący korpus zamku z główną wieżą obronną. 

 
I sama wieża.. 


Fosa dookoła w pięknych łukach... 


Plan zamku.


Na zdjęcie na tle wejścia i głównej wieży załapałam się i ja... 


Samo wzgórze zamkowe otoczone jest wspaniałą przyrodą. Tu na szczęście nie było zakazu wchodzenia do lasu, chociaż podczas podejścia przez las nie spotkaliśmy żywego ducha, koło zamku już parę osób było... 






A teraz czas na stolicę... 
Wiedzieliśmy, że jeszcze raz tu zawitamy, bo na jeden haust nie da się starego miasta w Palmie łyknąć, więc ograniczyliśmy się do Pałacu Królewskiego, Katedry i przechadzki po wybrzeżu. 
Korzenie tej króleskiej siedziby są głębokie i sięgają (a jakże) epoki panowania rzymskiego na wyspie. Przez wiele setek lat rzymska twierdza strzegła portu i wyspy, po zajęciu jej przez Arabów została przebudowana na ufortyfikowany pałac, a po rekonkwiście król Jaime II w 1309 r. przebudował go na królewską rezydencję na wzór pałacu w Perpignan. 
O arabskiej przeszłości przypomina nazwa La Almudaina, co oznacza cytadelę poza murami miasta. 
Górne piętro dobudowano dwa wieki później. 
Wnętrza ze wspaniałymi arrasami, gotycka kaplica, sala tronowa, dziedziniec z podcieniami...  jest co oglądać, nie wspominając juz o pięknych o każdej porze roku ogrodach wokół budowli. Na szczęście budowla zachowała wiele ze swojej surowości i nie uległa zepsuciu przez przebudowy w późniejszych stylach... 
No i ten widok na morze... 
Pałac do dziś pełni funkcję królewskiej rezydencji letniej. 





Czyż to nie piękny hełm? 



Pięknie zachowane oryginalne stropy, jak również średniowieczne freski.. 










Gotycka kaplica św. Anny


Portal prowadzący do kaplicy pałacowej.


Piękne wnętrze kaplicy i jej rozeta. 



Widok na katedrę, mieszczącą się zaraz obok. 



I już przy bramie zewnętrznej.. 


I teraz krótki marsz do katedry... 

Budowa katedry NMP rozpoczęła się zaraz po rekonkwiście na miejscu meczetu 1229 r. ale ostatecznie ukończono ją aż w 1601 r. ! Jej wspaniała gotycka bryła góruje nad całym wybrzeżem i robi zdecydowanie większe wybrzeże niż surowy w swoim stylu pałac. 
Jest rzeczywiście imponująca, a wysokość nawy głównej (44 m) przewyższa katedrę Notre Dame w Paryżu czy katedrę w Reims, ustępując tylko najwyższej katedrze we francuskim Beauvais. Jest więc na co popatrzeć. 
Dla miłośników architektury może też być interesujące, że w pracach przy restauracji katedry brał udział w latach 1901 - 1914 Gaudi i można to we wnętrzu dostrzec. 

Katedra w promieniach zachodzącego słońca...


i w ciągu dnia... 


Widok katedry od "tyłu" też robi wrażenie.



Boczny, zamknięty portal. 


Główny portal też zresztą był zamknięty i wchodzi się od boku, od strony dziedzińca, który sam w sobie jest wart uwagi. 


Pięknie brukowany dziedziniec przed wejściem. 


Widok na dzwonnicę i bok katedry. Tu, u podstawy dzwonnicy wchodzi się do środka. 


Sam głóny portal jest wielkiej urody, ale trudno go dobrze uchwycić na zdjęciu, ze względu na niewielką odległość dzielącą katedrę od murów pałacu. 


,

Górna część, łuki podporowe, wieże przypominają koronkę... 


A na samym szczycie statua NMP. 


Piękny dziedziniec łączący katedrę w dawnym pałacem biskupim. 



Wejście od strony wewnętrznego dziedzińca. 


Zaraz przy wejściu rzuciła mi sie w oczy pełna gracji XIV w. figura Matki z Dzieciątkiem.


Ołtarze są w różnych stylach - od gotyku po współczesne.




Nie brakuje także przykładów prawdziwej sztuki rzeźby w kamieniu. 


Czy też przykładów mistrzostwa złotników. 


Ta kaplica, będąca obecnie częścią wystawy eksponatów z skarbca katedralnego zachwyciła mnie swoim sklepieniem. 



A tu kolejna, tym razem barokowa, piękność. 


We wnętrzu katedry w Palma de Mallorca widziałam chyba najpiękniejsza grę świateł... 








Tuż przy głównym ołtarzu są dwie kryte galerie pięknie dla osób, które nie powinny być "na widoku", prawdopodobnie dla zakonnic.


Chrzcielnica... 


Główne wejście od środka. 


I znacznie skromniejszy portal boczny w stylu klasycyzmu.


Co rzadko mi się zdarza moją uwagę przykuła też wspóczesna kaplica Najświętszego Sakramentu, dzieło artysty z Majorki, Miguela Barcelo.


Jeszcze jedno współczesne dzieło zatrzymało mnie w wędrówce - obraz ukrzyżowania. 


 A oto i baldachim, korona cierniowa,  nad głównym ołtarzem, zaprojektowany przez Gaudiego.



A na zakończenie subiektywnej wędrówki, dwa szkielecior z talentami alpinistów.



Na koniec dodam, że katedra jest także miejscem spoczynku pierwszego króla Majorki, który dokonał jej rekonkwisty Jaume II i jego następcy Jaume III. Są one jednak dla publiczności niedostępne. 

I tak dobrą kolacją w Can Picafort zakończył się pełen wrażeń dzień drugi. Następnego dnia wyruszamy w góry !


















Komentarze

Popularne posty z tego bloga