Wędrówki po północnej Italii - dzień 6.

Miasto nauki, miasto świętych, miasto niepokornych... Padwa.


Miasto bardzo starożytne, bowiem założone już przed rokiem 1000 pne. Zachowana legenda przypisuje jego założenie w 1183 r. pne Atenorowi, doradcy króla Priama, który po upadku Troi miał przywieść nie tylko uciekinierów z płonącego miasta ale także ich sprzymierzeńców z terytorium Paflagonii - Wenetów, od których wziął nazwę region i jego późniejsza stolica - Wenecja. Ale Padwa przechodziła wzloty i upadki na tysiące lat przez rozkwitem Serenissimy.
W średniowieczu odkryto w centrum miasta w 1274 r. starożytny grobowiec, który przypisano szlachetnemu Trojańczykowi. Uczony Lovato Lovati zaopatrzył go w stosowny napis. Dziś wiemy, że grobowiec jest z III- IV w. ne, ale legenda przetrwała, a grobowiec do dziś stoi i przypomina o mitycznych korzeniach miasta... 
Padwa, znana w starożytności jako Patavium, przez wiele wieków cieszyła się dostatkiem i spokojem, słynąc z przemysłu wełnianego i swoich znakomitych krosien. Późny antyk i wczesne średniowiecze niczego dobrego miastu nie przyniosły. Kolejno zdobywana przez Hunów i Gotów traciła na znaczeniu, a ostateczne zniszczenie przyniosło jej obleżenie i złupienie przez longobardzkiego króla Agilulfa w początku VII w ne.
Przez późniejsze wieki miasto jakoś tam wegetowało, w żaden sposób nie przypominając starożytnej metropolii. Dopiero w XIII w. wraz z założeniem Uniwersytetu miasto wkroczyło z powrotem na arenę dziejów, stając się przodującym ośrodkiem akademickim w zakresie prawa oraz badań nad starożytnością. 
Podobnie jak inne miasta regionu, Padwa od XV do końca XVIII w. pozostała w politycznej zależności od Wenecji. Po wojnach napoleońskich znalazła się, jak i cała Lombardia we władzy Cesarstwa Austriackiego, aby w końcu w 1866 r. stać się częścią Królestwa Włoch. 
Wizytę w tym mieście zaczęliśmy od słynnego Prato della Valle, jednego z największych placów Europy o powierzchni 90 000 mkw ! 
Założenie architektoniczne obejmuje owalny plac, oddzielony kanałem od sąsiadujących terenów. Po obu brzegach kanału miało stać 88 posągów znaczących osobistości związanych z Padwą. Do dziś zachowało się ich 78, wykonanych w latach 1775 - 1883. Między nimi znajdziemy nie tylko mitycznego założyciela miasta - Antenora, czy słynnego starożytnego historyka Liwiusza, ale także naszych królów Jana III Sobieskiego i Stefana Batorego, którzy zdobywali wiedzę i szlifowali różne inne umiejętności nie tylko na tutejszym słynnym uniwersytecie, ale także biorąc udział w barwnym życiu tutejszej społeczności studenckiej... 

Kanał wokół Prato della Valle


Fontanna na środku Prato.

Wokół Prato wspaniałe Palazza i zabytkowe kamienice.




W tle wspaniała bazylika Św. Justyny przechowująca nieoszacowane skarby chrześciaństwa, więcej o niej później. 

Z Prato della Valle przeszliśmy w stronę zabytku, który zwiedza większość Polaków przybywających do Padwy - Sanktuarium św. Antoniego Padewskiego. Nie wiem dlaczego ten akurat święty stał się swego czasu tak popularny w Polsce, że nawet w jego sanktuarium jest cała polska kaplica, ale faktem jest, że jest to miejsce bardzo popularne wśród polskich turystów. Pewne ze względu na tą właśnie kaplicę, bowiem pozostałe są raczej tylko muśnięte wzrokiem i zainteresowaniem... A szkoda... 
Sam św. Antoni to postać nietuzinkowa. Urodzony w stolcy Portugalii Lisbonie, w bogatej rodzinie, w wieku 15 lat wstąpił do zakonu augustianów, a potem po wyświęceniu na księdza, do rewolucyjnego na tamte czasy zakonu franciszkanów, których misją była służba maluczkim tego świata w duchu ewangelii. Głosząc te ideały udał się do Maroka, ale choroba zmusiła go do podróży powrotnej. Statek jednak został zmuszony do zmiany trasy i w końcu Antoni wylądował we Włoszech.
Po pewnym czasie Antoni został przedstawiony założycielowi Franciszkanów, św. Franciszkowi, który rozpoznając w nim pokrewną duszę, powierzył mu kształcenie tych braci, którzy zamierzali otrzymać święcenia kapłańskie
W kolejnych latach Antoni dał się poznać jako znakomity kaznodzieja, nie tylko na terenie Italii, ale także południowej Francji. Jego praca na rzecz głoszenia chrześciaństwa nie tylko słowem, lecz także czynem i przykładem życia oddziaływała na szerokie kręgi zarówno zwykłych ludzi, jak też w wyższych warstwach, do samego papieża włącznie. Antoni powszechnie był też uważany już za życia za pośrednika w dokonywaniu wielu cudów, a sława ta trwała i umacniała się także po jego przedwczesnej śmierci w 1231 r. w wieku 35 lat. Już rok później papież Grzegorz IX ogłosił zaliczenie go w poczet świętych. Kościół, w którym został pochowany przekształcił się w piękny kompleks klasztorny z królującą ponad nim bazyliką ukończoną w 1301 r. Pozostałości starego, małego kościóła są wkomponowane w nią pod postacią Capella della Madonna Mora (Kaplicą Czarnej Madonny). 
Ciekawe są związki św. Antoniego z odległą Polską. Wiele stuleci później w małej wsi na Lubelszczyźnie, Radecznicy, miały miejsca objawienia św. Antoniego. Podobne objawienia później miały tez miejsce w Łagiewnikach (obecnie dzielnicy Łodzi). Słynący łaskami obraz św. Antoniego jest w kościele franciszkańskim w Drohiczynie. Kult św. w Polsce był tak szeroki, że w jego padewskiej bazylice jest powstała w początkach XVII kaplica polska wraz z kryptą. Poświęcono ją św. Stanisławowi. Freski w XIX w wykonał uczeń Jana Matejki - Tadeusz Popiel. 
W drugiej dekadzie XX w. nawet udało się przeprowadzić konserwację kaplicy, w tym konserwację XVI w. popiersia jednego ze studentów tutejszego uniwersytetu, dyplomaty i dworzanina Erazma Kretkowskiego, jak też popiersia znacznie bardziej znanego Jana Sobieskiego. Turyście polscy zwykle szybkim spacerem omijają inne skarby i kaplice aby obejrzeć swoje poloniki, a potem wiu... i już ich nie ma... 
A jest tam sporo skarbów - główny ołtarz autorstwa Donatello, średniowieczne rzeźby i freski, chociażby te z kaplicy św. Jakuba. Oczywiście jest też kaplica samego św. Antoniego. Nie wspomnę już o pięknych stropach, czy witrażach... Warto się zatrzymać... 
Przed samą bazyliką stoi wspaniały pomnik kondotiera Erasmo de Narni wykonany w bronzie przez Donatella. Sam Erasmo jest pochowany w bazylice w kaplicy Najświętszego Sakrametu. 
Także z zewnątrz bazylika jest fascynującą architektoniczną całością jednoczącą budynki i elementy z kolejnych stuleci. Do dziś jest też żywym klasztorem, stąd niektóre dziedzińce nie są dostępne dla zwiedzających, ale to, co można zobaczyć jest wystarczające. Sarkofagi, epitafia, kolumnady, stare studnie, wielowiekowe drzewa.... warto się zatrzymać w pędzie i pozwolić historii szeptać... 














Kaplica Najświętszego Sakramentu zachwyciła mnie.


Wnętrze bazyliki ze średniowiecznymi freskami. 


Kaplica Św. Antoniego.


Madonna Mora - kaplica Ciemnej Madonny








Z bazyliki dalszy szlak wiódł koło starożytnego sarkofagu, przypisywanego legendarnemu Antenorowi, o którym wspominałam na początku postu. Potem, ponad przęsłami zasypanego wspaniałego rzymskiego mostu dalej, dalej w głąb średniowiecznej Padwy, w kierunku słynnego uniwersytetu... 
Uniwersytet założono w 1222 r, więc stuknęło mu 800 lat ! Jego siedzibą od 1493 jest Palazzo del Bo, gdzie nadal mieści się rektorat i wydział prawa. Polacy przez wieki byli drugą co do liczebności nacją na tej uczelni, a poczet studentów liczył wiele setek nazwisk, w tym takie jak Kopernik, Kochanowski, Batory, Wlodkowic, Sobieski. Kanclerzem Uniwersytetu był swojego czasu Jan Zamoyski, założyciel Zamościa. Kawał polskiej historii... 
Mnie osobiście zaciekawiła bardzo historia pierwszej kobiety, która uzyskała tytuł akademicki we Włoszech właśnie na uniwersytecie w Padwie. Elena Cornaro Piscopia nie tylko była wyjątkowo uzdolniona językowo, władając siedmioma językami, w tym arabskim i hebrajskim, ale studiowała też z wielkim zapałem filozofię, teologię, matematykę czy astronomię. Była córką wysoko postanowionego arystokraty w Wenecji, ale jej matka pochodziła z bardzo ubogiej chłopskiej rodziny i nigdy nie była legalną małżonką. Mimo nielegalnego pochodzenia, Elena zdobyła wstęp i uznanie ówczesnego świata nauki i w 1678 r uzyskała tytuł magistra filozofii. Nie uzyskała magistra teologii na skutek sprzeciu biskupa Padwy. Przyznanie jej tytułu miało dodatkowo wymiar prawdziwej uroczystości, mając miejsce w padewskiej Katedrze, w obecności nie tylko profesorów i studentów tutejszego uniwersytetu, ale także w obecności wielu senatorów Wenecji i licznych gości z uniwersytetów Bolonii, Perugii, Rzymu czy Neapolu. Po jej przedwczesnej śmierci (chorowała na gruźlicę) Uniwersytet ufundował jej pomnik, który do dziś stoi na terenie Palazzo del Bo. 

Grobowiec przypisywany legendarnemu Antenorowi.


Zaraz w jego sąsiedztwie (jak widać powyżej) umieszczono grobowiec Lovato Lovati, średniowiecznego uczonego i prekursora humanizmu, któremu zawdzięczamy monument chroniący starożytny sarkofag. 

 
W drodze na Uniwersytet przechodzimy dosłownie nad starożytnym mostem San Lorenzo, którego nienaruszone łuki i filary wciąż są pod poziomem ulicy i czasem są udostępniane do zwiedzania. 


A oto i wejście do Palazzo del Bo, od 1493 r. siedziba Uniwersytetu w Padwie. 


Dziedziniec Uniwersytetu. 




Rzeźba Eleny Cornaro Piscopia, pierwszej kobiecie z tytułem magistra we Włoszech.


Zaraz obok Palazzo del Bo, na Piazza delle Erbe widzimy imponujący Palazzo della Ragione, jedyną świecką budowlę z freskami Giotto. Imponujące założenie architektoniczne powstało w XIII w, aby pomieścić siedzibę władz miejskich, sądy a także kryty targ. 
Drewniany dach budynku o charakterystycznym kształcie przypominającym odwrócony statek jest największym w Europie dachem drewnianym nie podtrzymywanym przez kolumny. Mieszcząca się na piętrze Wielka Sala (Il Salone) o wymiarach 80 x 27 m jest jedną z największych średniowiecznych sal kontynentu. Właśnie tu znajduje się słynny cykl fresków o tematyce astrologicznej. Co prawda pierwotne freski nie wszystkie przetrwały na skutek pożaru z 1420 r, ale XV w. artyści, którym powierzono ich odtworzenie zachowali styl pierwszego twórcy.
Parter, jak i przed 800 laty dalej służy wymianie handlowej... 







Wspaniałe krużganki pierwszego piętra. 


Wielka Sala.


Wokół Piazza delle Erbe można zobaczyć inne wspaniałe budynki, będące obecnie siedzibą wladz miasta, pochodzące z różnych epok, od średniowiecza aż po wiek XX, łącznie znane jako kompleks Palazzo Moroni. 


Nie brak też w Padwie wspaniałych kwiatów... 


Zabrakło nam niestety czasu na zwiedzenie średniowiecznej Katedry Padewskiej czy też słynnej kaplicy Scrovegeni z freskami Giotto... cóż może uda się następnym razem... 

Udało nam się jeszcze na chwilę usiąść przy dobrej kawie i pysznych słodkościach w cukierni w pobliżu kościoła Santa Maria dei Servi, a potem szybkim marszem udaliśmy się do ukrytego skarbu Padwy, jakim moim zdaniem jest wspaniała Bazylika Santa Giustina. 



Dlaczego ukryty skarb? 
Bazylika św. Justyny lub Santa Giustina, będąca częścią benedyktyńskiego kompleksu klasztornego, jest cudownie stara, znacznie starsza od Bazyliki św. Antoniego, bowiem powstała już w VI w. W X w. bazylika stała się częścią kompleksu klasztornego. Była już wtedy szeroko znanym celem pielgrzymek do relikwi św. Justyny, oficjalnej patronki Padwy. Od połowy XI w. trwały prace nad rozbudową kościoła, będącego nie tylko miejscem spoczynku św. Justyny, ale także wielu innych świętych, w tym jednego bardzo ważnego, chociaż mało osób dziś o tym wie - mianowicie św. Łukasza Ewangelisty !
Jest też miejscem spoczynku innego z grona apostołów - św. Mateusza (ale nie Ewangelisty, tylko ucznia wybranego w miejsce Judasza). 
Będąc miejscem spoczynku szczątek tych i wielu innych świętych, bazylika i przynależący do niej klasztor były centrum życia duchowego i monastycznego o potężnej sile oddziaływania. W XVI w. nawet słynny klasztor benedyktyński na Monte Cassino podlegał zwierzchności ośrodkowi w Padwie.
Zagłada przyszła na francuskich bagnetach Napoleona, który klasztor i kościół obrabował i co się dało wysłał do Paryża, budynki sprzedał a mnichów wypędził
Dopiero po przeszło 100 latach, w 1917 r. benedyktyni wrócili, jednak bazylika nigdy nie odzyskała zagrabionych skarbów i jej blask przygasł. Widać to wchodząc do wnętrza, któremu wyraźnie brakuje  wielu elementów wyposażenia, który zwykle gromadzone są przez całe stulecia. Na szczęście ocalone lub odrestaurowane zostały wspaniałe ołtarze poświęcone licznym świętym, których szczątki są tam przechowywane z apostołami Łukaszem Ewangelistą i Mateuszem na czele.  
Dla mnie było to ważniejsze i bardziej przemawiające miejsce niż Bazylika św. Antoniego. Może dlatego, że starsze, bardziej promieniujące duchowością, no i ... prawie puste... 

Nawa główna bazyliki Santa Giustina


Kaplica św. Jakuba z freskami Altichiero da Zevio z końca XIV w. 


Kaplica Grzegorza I Wielkiego ze wspaniałym marmurowym ołtarzem z XIX w. 


XIV w. sarkofag ze szczątkami św. Łukasza Ewangelisty. Znacznie starszy sarkofag z krewna i żelaza, w którym pierwotnie znajdowały się szczątki Łukasza można również zobaczyć w Bazylice.


Ponad nim jest umieszczony obraz Marii Panny, wzorowany na przechowywanej w skarbcu ikonie konstantynopolskiej przypisywanej Św. Łukaszowi. Obecność oryginalnej ikony w Padwie jest już poświadczana w XII w. 

XVI w. wersja


Równie skromna (czytaj: równie dokładnie ograbiona) jest kaplica św. apostoła Mateusza leżąca na przeciwko... 




Niestety, mieliśmy za mało czasu aby rzeczywiście obejrzeć i na spokojnie wejść w aurę tej bazyliki z jej licznymi wspanałymi okruchami historii, świadkami całych wieków naszej cywilizacji. Mam nadzieję, że dane mi będzie jeszcze raz do niej zawitać.
Póki co, wieczór się zbliżał i czas było ruszać dalej. Następnego dna czekała na nas Wenecja. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga