Hagia Sofia - 1500 lat patrzy na nas... 

Chwała na wieki zaklęta w kamieniu i marmurze, w lekkości kopuł i setkach tysięcy kamyczków tworzących mozaiki... miejsce niepowtarzalne, świadek wielkiej historii, świadek chwały, upadku, świadek kart wstydliwych dla Zachodu... Przez 1000 lat największa chrześcijańska bazylika zamieniona w końcu w sułtański meczet... Nikt się tak nie przyczynił do upadku Konstantynopola jak zdrada, chciwość i zachłanność zachodnich chrześcijan... 
Ta katedra patriarchów Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, miejsce koronacji cesarzy jest szczytowym zachowanym dziełem architektury bizantyjskiej. Wzniesiona przez Justyniana I Wielkiego w ciągu niecałych 6 lat ! na miejscu bazyliki ufundowanej przez Konstantyna i odbudowanej po pożarze 404 r. przez Teodozjusza Wielkiego. Kolejnego pożaru w 532 r. w czasie rewolty Nika bazylika juz nie przetrwała i cesarz Justynian zdecydował o powstaniu całkiem nowego, znacznie większego kościoła. 
Matematyk Antemiusz z Tralles i architekt Izydor z Miletu byli głównymi projektantami katedry, a według tradycji czynny udział w planowaniu miał i sam cesarz Justynian. Powstała świątynia monumentalna, nowatorska w konstrukcji i z miejsca określona jednym z cudów świata. Ściągano do niej materiały i rzemieślników z całego Cesarstwa, pracowały nad jej wykończeniem tysiące najlepszych specjalistów. Efekt był tak porażający, że cesarz Justynian miał wykrzyknąć na jej inauguracji "Salomonie, przewyższyłem cię !". I miał rację, bo po światyni Salomona jeno kawałek muru fundamentowego się ostał, a Hagia Sofia stoi i zachwyca od 1500 lat !
Uszkadzały ją pożary i trzęsienia ziemi. Po raz ostatni kopuła zapadła się po trzęsieniu ziemi i została wyremontowana w 989 r, czyli... ponad 1000 lat temu !!!! Biorąc pod uwagę ile trzęsień ziemi w międzyczasie Konstantynolpol nawiedziło, docenia się skuteczność rozwiązań architektonicznych sprzed wielu, wielu setek lat... 
Największe zniszczenia nie były jednak dziełem sił natury, lecz (jak zwykle) rąk ludzkich. Katedrę dokładnie splądrowano i zbeszczeszczono podczas IV Krucjaty z podpuszczenia Wenecji. Zamiast na niewiernych, zachodnie wojska rzuciły się na braci chrześcijan i zadały Cesarstwu Wschodniemu śmiertelny cios na długo przez zdobyciem Konstantynopola przez Turków... Wstyd, wielki wstyd... 
Ostatnie chrześciańskie nabożeństwo miało miejsce 28 maja 1453 r. i tak go pięknie opisano: 

Gdy zaczął zapadać wieczór, ludzie instynktownie udali się do kościoła Mądrości Bożej. Żołnierze trwali na swych posterunkach wzdłuż murów. Reszta, wszystko jedno – Grecy czy łacinnicy, tłoczyła się w wielkiej świątyni, zanosząc modły o oswobodzenie. Wspólny strach i niebezpieczeństwo sprawiły większy cud niż wszystkie sobory razem wzięte. Prawosławni biskupi, księża i mnisi, którzy zarzekali się głośno, że noga ich nie postanie w katedrze, póki nie oczyści się jej z rzymskiego skażenia, teraz podeszli do ołtarza, by połączyć się z katolickimi braćmi we wspólnej liturgii. Wśród celebransów znalazł się kardynał Izydor, którego wielu wiernych uważało za zdrajcę i heretyka.

W następny piątek odprawiono już w świątyni muzułmańskie modły.... a Hagia Sofia stała się sułtańskim meczetem. Większość bezcennych mozaiek zakryto i dodano elementy architektury niezbędne w meczecie. W sumie dzięki temu wiele arcydzieł przetrwało pod warstwami tynku i znów zabłysło nowym blaskiem po przekształceniu meczetu w muzeum w 1934 r. 

Ponieważ Hagia Sofia była najważniejszym meczetem w osmańskim Stambule, dbano o nią. W XVI w. wielki Mimar Sinan, naczelny architekt Sulejmana Wspaniałego wzmocnił konstrukcję kopuły i dodał charakterystyczne miranety. Na przestrzeni wieków kompleks rozbudowywano, dodano lożę sułtańską, bibliotekę, medresę (szkołę koraniczną), mauzolea kolejnych władców, czy też wiszące do dziś ogromne medaliony z kaligrafowanymi imionami proroka Mahometa i kalifów. Przetrwały także wspaniałe brązowe lampy, dar Sulejmana, stojące po obu stronach mihrabu. 

Gruntowny remont świątyni przeprowadzono w połowie XIX stulecia pod nadzorem szwajcarskich architektów, a po upadku sułtanatu, w 1934 r. meczet przekształcono w muzeum i podjęto prace konserwatorskie m.in. odkrywając mozaiki. 

W 2020 r. niestety z powrotem przekształcono Hagia Sofię w meczet... Mam nadzieję, że nie stanie to na przeszkodzie tak potrzebnemu już ponownemu gruntownemu remontowi świątyni, szczególnie w jej wnętrzu..., które dziś dalekie jest od wspaniałości z czasów Justyniana, a nawet Sulejmana... 
Długo można by pisać o kolumnach, mozaikach, granitach i marmurach... ale nie widzę w tym sensu... znacznie to lepiej i dokładniej już opisano. Tutaj składam tylko hołd wielkim budowniczym i władcom, dzięki którym ten cud ducha i architektury przetrwał wieki, zmiany, katastrofy i trzęsiena i do dziś odciska niezapomniane piętno nie tylko na oczach i umysłach, ale także na duszach zwiedzających i pielgrzymów... 

Na koniec tylko dodam, że kościół/meczet Mądrości Bożej stał się inspiracją dla niezliczonych cerkwi i meczetów, na całym obszarze dawnego Imperium Osmańskiego a także Imperium Rosyjskiego i wielu innych krajów prawosławnych. Nawet wspaniały Błękitny Meczet na drugim krańcu Placu Sułtana Ahmeda nie przebił znaczenia i wspaniałości tej bizantyjskiej bazyliki. Chwała tobie, Justynianie !


Hagia Sofia w pełnej krasie słonecznego dnia.


A tak by wyglądała gdyby w 1918 r. Anglicy utrzymali Konstantynopol i przywrócili go Zachodowi... 


Piękno i dostojeństwo wnętrza... 


Wnętrze w powodzi świateł... 


Spotkanie wschodu z zachodem... nie dobrowolne i nie pokojowe w swojej genezie, ale dziś już w zasadzie się o tym nie pamięta... 


Przez wiele stuleci największa kopuła, jaką wzniesiono w chrześcijaństwie, podobnie jak i sama bazylika,  która przez prawie 1000 lat od powstania do momentu przekształcenia w meczet nie miała rywalki pod względem wielkości.  



Jedna z najsłynniejszych mozaiek w Hagia Sofia, Chrystus Pankrator z Marią i Janem Chrzcicielem. Wykonana po odzyskaniu Konstantynopola przez Bizancjum po nieszczęsnej IV Krucjacie i 60-letnim okresie Cesarstwa Łacińskiego. 


Jeszcze raz Chrystus Pankrator.


Inna ze słynnych mozaiek, przedstawiająca Matkę Boską z Jezusem oraz parę cesarską - Jana II Komnenna oraz cesarzową Irenę (XII w).


I jeszcze raz Chrystus Pankrator i inna para cesarska - Konstantyn IX Monomach i cesarzowa Zoe
 (XI w). 


Mozaiki na suficie wejścia cesarskiego od strony zachodniej. 


Sułtańska galeria w środku Hagia Sofii. 


Mihrab (wnęka wskazująca kierunek na Mekkę) i świecznki Sulejmana Wspaniałego. 


Minbar - kazalnica immama na piątkowych modłach. 


Płyta grobowa Doży Dandolo, głównego sprawcy nieszczęścia, jakim było zdobycie Konstantynopola przez IV Krucjatę. Kierowany chęcia osobistej zemsty doprowadził do niesamowitej rzezi, rabunku i zniszczenia Konstantynopola w 1204 r, otwierając drogę do zalania ugodzonego śmiertelnie Cesarstwa Wschodniego przez Turków i ostatecznie do zdobycia Konstantynopola w 1453 r. 
Dożę pochowano w Hagia Sofii w 1204 r. Zmarł usatysfakcjonowany rezultatem swoich knowań zaraz po zdobyciu miasta w wieku 90 lat. Nienawiść dobrze go konserwowała. 
Po odzyskaniu Konstantynopola przez Bizantyjczyków 60 lat później, jego kości zostały wydobyte i rozrzucone, co mu się słusznie należało. Jednak płyta grobowa jakoś przetrwała i przypomina o tym, jak działanie jednego człowieka pełnego nienawiści mogą stać się nemezis wielowiekowego mocarstwa.















Komentarze

Popularne posty z tego bloga