Tunis z buta.... 

Tunis jest traktowany przez oficjalne wycieczki po macoszemu, jako dodatek do słynnej Kartaginy. Owszem, odhacza się wizytę w pałacu Bardo, głównie po to aby zobaczyć wspaniały zbiór rzymskich mozaiek, a potem ewentualnie krótki marszobieg przez stare miasto i po wszystkim. 

A zasługuje to miasto na znacznie więcej uwagi... To prawda, gdy Kartagina świeciła pełnym blaskiem, było to tylko małe miasteczko, służące jako ostatnia stacja postojowa przed wjazdem do punickiej stolicy. Stąd prawdopodobnie jego nazwa, gdyż w źródłach starożytnych znajdujemy nazwy Tuniza, czy Thunisa odnoszące się do miasteczek-miejsc postoju na rzymskich drogach do i z Kartaginy.
Ale Tunis jest stary, starszy niż Kartagina, jego nazwa ma korzenie berberyjskie, a Berberowie byli tam długo przedtem jak nadpłynęli uciekinierzy z Tyru i założyli Kartaginę... 
Chociaż zrównano go z ziemią w tym samym czasie co dumną Kartaginę (III wojna punicka 146 pne), to już za czasów Augusta był odbudowany i stał się ważnym centrum dla kwitnącego rolnictwa w regionie. Z czasem stał się siedzibą biskupstwa, chociaż po odbudowie Kartaginy rzymskiej znowu był w jej cieniu... 

Prawdziwy rozkwit przyszedł wraz z inwazją muzułmańską u schyłku 7 w. Arabowie docenili strategiczne położenie miasta. Od początku 8 w ne. Tunis był lokalnym centrum administracyjno-wojskowym regionu, jak też bazą floty arabskiej. 
Mijały wieki, mijały dynastie, było raz na wozie, raz pod wozem, ale miasto stale rozwijało się aby w końcu, pod rządami dynasti Hafsydów, stać się stolicą i jednym za najzamożniejszych miast świata arabskiego, licząc ponad 100 000 mieszkańców. Dla porównania dodam, że Paryż, największe miasto świata zachodniego w XIII miał mniej niż 80 000. 

Przez następne wieki Tunis i Tunezja była podległa sułtanowi tureckiemu, a od 1881 r. została objęta protektoratem Francji. Warto jednak zauważyć, że do 1957 r., nawet po odzyskaniu pełniej niepodległości Tunezją rządziła dynastia Husainidów, utrzymując ciągłość państwowości zarówno pod Turkami, jak i Francuzami przez ponad 250 lat (od 1705 r.). To wcale niemałe osiągnięcie. 

Wracając do Tunisu - oprócz wspaniałej starówki wpisanej na listę Unesco, jest w mieście cały kwartał budynków mieszkalnych i publicznych z końca XIX i początków XX w, siedziby banków z tego okresu, Instytut Pasteura, czy piękny park Belvedere wokół Instytutu. Kogo fascynuje architektura tego okresu na pewno znajdzie ucztę dla oka... 

Najważniejsza jednak jest Medina, czyli Stare Miasto Tunisu. Na obszarze 270 hektarów zamieszkuje do dziś ponad 100 000 osób, nie jest więc to martwy zabytek, ale żywy organizm z długą historią... 
29 hektarów należy do Kazby, czyli warowni, a w ramach murów starówki mieści się ponad 700 zabytków - meczetów, pałaców, medres (czyli szkół), mauzoleów, fontann, nie licząc "zwykłych" domów mających niejednokrotnie po pareset lat.... 

Warto więc jej poświęcić osobny dzień, nie gonić jak większość na godzinnym lub max. dwugodzinnym spacerze, po którym zostaje tylko wspomnienie dużej ilości kramów i kramików. To miejsce zasługuje na więcej. 
Ważne punkty to: 

Al-Zaytuna Mosque z 723 r, obejmujący powierzchnię 5000 mkw. Meczet był także przez wieki siedzibą największego uniwersytetu w Północnej Afryce, istniejącego nieprzerwanie po dziś dzień (chociaż mieści się dziś oczywiście gdzie indziej). Program nauk obejmował nie tylko teologię, ale również prawo, gramatykę jęz. arabskiego, naukę, medycynę i historię. 

- pałac Dar el Bey na terenie Kasby, czyli Twierdzy (do dziś wykorzystywany)
- pałac Bardo z jego wspaniałym muzeum
- Tourbet el Bey, czyli zespół mauzoleów władców Tunisu, 
- do tego dochodzą pałace z późniejszych wieków jak Dar Othman, czy Dar Ben Abdallah, zawije (czyli ośrodki sufickie), meczety, i multum pięknych domów, dziś jak to bywa nie zawsze zadbanych, ale nie jest to reguła. 

Na pewno starczy na cały dzień, albo i dłużej. Przy okazji można napić się herbaty lub zjeść posiłek na wspaniałych tarasach, z których widać panoramę Mediny, można kupić wspaniałe olejki naturalne w ręcznie wyrabianych szklanych buteleczkach, podziwiać kunszt tradycyjnej biżuterii złotej i nie tylko... Medina to nadal ośrodek handlu. Wiadomo, dziś nastawiona na turystów, ale można tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy, nie tylko powszechny turystyczny chłam... 

Na zakończenie chciałabym dodać, że warto wstąpić do Katedry Katolickiej św. Vincenta de Paulo, czy do Wielkiej Synagogi. Niestety, obiekty te często są zamknięte, ale nawet z zewnątrz warto popatrzeć i pomyśleć, że w tym miejscu przez setki lat mieszkali Arabowie, Berberzy, Arabowie przybyli z Hiszpanii po rekonkwiście (Andaluzyjczycy), Włosi, a także potężna diaspora żydowska.... Dziś to już przeszłość... a szkoda.



Katedra Tunisu sw. Vincentego de Paulo


Piękna secesja w Tunisie (Bourghiba Avenue), często niestety obudowana "współczesnymi" klocami.


Brama Bab el Bhar (brama morza lub francuska) - jedno z wejść do Mediny, za nią XIX w. domy.


XIX w. domy za Bramą Morza - za nimi otwiera się Medina.


Wspaniałe drewniane loggie kryły przed niepowołanym spojrzeniem, a jednocześnie dawały możliwość spojrzenia na świat.


Orginalnie zachowane wnętrze czynnego domu rodziny sprzedawcy dywanów. To taki dom, gdzie przeszłość mieszała się z teraźniejszością. Dywany były eksponowane na tle elementów wyposażenia z poprzednich epok, tworząc niepowtarzalne wnętrze.
 I same ściany we wspaniałych sztukateriach zachwycały.


Wspaniale zachowane 100-letnie lustro i całkiem współczesny młody człowiek.


Zachowany oryginalny wystrój sypialni.


Elementy wyposażenia z poprzednich epok i dzisiejsze dywany na sprzedaż, przeszłość łącząca się płynnie z teraźniejszością, ciągłość nie tylko epok, ale także kolejnych pokoleń właścicieli tego domu.


A potem można podziwiać taras i widoki z tarasu.


.... jak też piękno ceramiki... 


... lub ceramiki i architektury (Meczet Al -Zaytouna po raz pierwszy)...



Meczet Al-Zaytouna po raz drugi ... 


... i baśniowo nocą po raz trzeci... 


Pałac Dar el Bey na terenie Kasby (czyli twierdzy).


Piękny, aczkolwiek nieco opuszczony XVI w. pałac Dar Othman.


Suficka zawija Mahrez Sidi Sidi Ali Azouz.

.. No i opuszczamy medinę... a na koniec akcent świata, który już nie istnieje... Wielka Synagoga Tunisu. Dziś na terenie Tunezji (głównie na wyspie Djerba mieszka ok. 1500 Żydów), a przed 1948 r. było ich 
ponad 100 000.... Cały kwartał mediny był przez nich zamieszkany... Najstarsza syganoga na wyspie Djerba jest datowana na 586 r. pne, więc znacznie wcześniej niż jakakolwiek synagoga w Europie... ale żadna nowa już nie powstanie... 


I tym nostalgicznym akcentem żegnamy Tunis i jedziemy do najsłynniejszego miasta Tunezji (choć martwego) - czyli Kartaginy.... 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga